Nadstawiam ucha i nie mogę wyjść z podziwu, że to polski bluesman gra tak wyśmienicie na gitarze dobro. A płyta brzmi tak, jakby zapomniano o kompresji i wyrównaniu brzmienia w procesie masteringu. Dzięki temu mamy możliwość delektowania się dźwiękiem, jak ze studyjnego mastera.
Pod tym względem "Free" jest albumem wyjątkowym. Gratulacje złożę więc najpierw odpowiedzialnemu za miks i mastering Piotrowi Pawlakowi. Dzięki niemu mogłem zachwycić się grą mistrza gitary dobro, kompozytora i autora tekstów Romka Puchowskiego - bo to jego dzieło polecam.
Nie jest to równy album. Zdarzają się kompozycje lepsze i słabsze. Najważniejsze, że te słabsze nie przesłonią nam tych ciekawszych. Bardziej podobają mi się śpiewane po angielsku, zagrane z werwą bluesy, jak "Thoughts Like Fish" i "Johnny" Puchowskiego czy standard "Goin’ Away Baby" Rodgersa. Zabawne teksty "Juraty" i "Fryzjera" mogą się podobać na koncertach, ale towarzyszą im błahe melodie.
Gościnnie śpiewająca w swojej kompozycji "Albo cacy albo lili" Martyna Jakubowicz jest ozdobą albumu. Na harmonijce zagrał z nią rewelacyjny Keith Dunn. Natomiast słabo wypadła interpretacja "Voodoo Child" Hendriksa. Miłym przerywnikiem są instrumentalne tematy "Walc dla Edyty" i "Lena Lena". Refleksyjna ballada "Nowi ludzie" to prawdziwy polski blues.
Grzegorz Dusza
SOLITON.PL