Jeszcze w ubiegłym roku wokalistka Krystyna Prońko zapowiedziała na 15 stycznia swój pożegnalny koncert i zakończenie estradowej kariery. A tu niespodzianka! Właśnie ukazał się album nagrany w duecie z naszym czołowym bluesmanem Sławkiem Wierzcholskim.
Nie wyobrażam sobie, żeby razem nie promowali albumu swoimi koncertami. Prońko ma jeden z najlepiej rozpoznawalnych głosów polskiej piosenki. Zaczynała od śpiewania w chórkach towarzyszących nagraniom Czesława Niemena, Skaldów i Czerwonych Gitar. Pierwszy przebój "Niech moje serce kołysze Ciebie do snu" wyśpiewała w Opolu w 1975 r. Trzy lata później wydała swój najważniejszy album "Deszcz w Cisnej". Tytułową piosenkę uważam za najlepszą w jej karierze.
Choć Krystyna Prońko zawsze wykonywała dobrze zaaranżowany, ambitny repertuar, występowała z jazzmanami i najlepszymi rockmanami, to w repertuarze bluesowym jeszcze jej nie słyszeliśmy. Sławek Wierzcholski ze swoim mocno zachrypniętym głosem i harmonijką ustną okazał się doskonałym dla niej partnerem, autorem ciekawych tekstów. Muzykę napisał pianista i organista Robert Obcowski, a w nagraniu wzięło udział wielu utytułowanych muzyków: basista Paweł Pańta, gitarzysta Ryszard Sygitowicz i perkusista Paweł Dobrowolski. Dobre popowe piosenki w bluesowym nastroju.
Marek Dusza
POLSKIE RADIOA