Mistrz sześciu strun ma słabość do akompaniowania żeńskim głosom (Marianne Faithful, Gabriela Marrone, Norah Jones, Lizz Wright), a czyni to zawsze z niewiarygodnym wyczuciem. Niniejszy krążek dokumentuje efekty już drugiego spotkania Frisella z Petrą Haden.
Utalentowana wokalnie córka słynnego kontrabasisty Charliego jest obdarzona mocnym, jasnym i czystym mezzo-sopranem i to jej głos dominuje na całej płycie. Rola Billa Frisella sprowadza się właściwie do dyskretnego akompaniamentu, doskonale komplementującego śpiew.
Poszczególne utwory są praktycznie pozbawione improwizowanych partii gitarowych. Co ciekawe, Haden wspierają też wokalnie (nawet odkładając instrumenty): wiolonczelista Hank Roberts i basista Luke Bergman. Panowie śpiewają czysto unisono w górnym rejestrze, co potęguje wzmocnienie linii wokalnej Haden.
Tak więc aura muzykowania jest daleka od jazzu i najbliżej jej do wyrafinowanego folkloru amerykańskiego. Wprawdzie Bill Frisell skomponował połowę repertuaru "Harmony", lecz został on przedstawiony w formie zbliżonej do tradycyjnych pieśni amerykańskich, jak "Red River Valley", "Where Have All the Flowers Gone" czy "Lush Life". Jedno jest pewne - w studio panowała wzorcowa harmonia między wykonawcami.
Cezary Gumiński
Blue Note/Universal