Do Cunninlynguists mam spory sentyment, mimo że nie słucham ich od bardzo dawna. To jednak oni w 2006 roku przywrócili mi wiarę w to, że hip hop będzie jeszcze kiedykolwiek znaczył coś więcej niż jest to przedstawiane w środkach masowego przekazu.
Ich unikalne brzmienie to jedna połowa sukcesu, o którą zawsze możemy być spokojni. Druga – to przesłanie muzyki. Na "Oneirology" trio podkreśla jeszcze raz swoją dojrzałość, tworząc zestaw piosenek obracających się wokół tematyki snów. Koncept ten jest tak wszechobecny we wszystkim, co słyszymy, że trudno w pewnym momencie oprzeć się wrażeniu, że i my sami zostaliśmy wciągnięci w wielopoziomowy sen, jeden z tych z "Incepcji" Christophera Nolana.
Cieszy na tej płycie szeroka obecność Kno, którego solowy krążek "Death Is Silent" narobił ostatnio sporo zamieszania. Raper zajął się także topową produkcją albumu, ustępującego pod tym względem jedynie ostatniemu dokonaniu Kanye Westa. Inteligentny, prowokujący do myślenia, zwarty i na stale wysokim poziomie hip hop. Czy to możliwe? Tak. Szkoda tylko, że tak rzadko płyty tego typu trafiają do szerszego grona odbiorców.
M. Kubicki
QN5