Bracia Waglewscy, z zaspokojonym na najbliższy czas apetytem na heavy metal i po świetnej płycie z Kim Nowak, powracają w stylu starej dobrej szkoły rapu. "Zwierzę bez nogi" to perełka pod względem produkcji, w której Piotrek aka Emade w genialny sposób połączył sample z żywymi instrumentami.
Świetne aranżacje perkusji wspaniale współgrają z klawiszami, gitarami i znakomicie wkomponowanymi skreczami. Razem z "wielkim ciężkim basem", wszystko razem tworzy naprawdę "tłusty bit". Na płycie słychać inspiracje takimi wykonawcami jak J Dilla czy Madlib. Nie można oczywiście pominąć także Beastie Boys, których niemal widzimy jak żywych, oglądając teledysk do tytułowego singla, gdzie chłopaki zgrywają poważnych raperów w przebraniach staruszków. Nie wiadomo czy brak nogi jest tego powodem, ale, niestety, warstwa tekstowa na płycie nieco kuleje.
Fisz we wszystkich utworach skupia się jedynie na swoim niesamowitym flow i tym, jak w jego mniemaniu świetnie mu to wychodzi. Mimo że zdaję sobie sprawę z konwencji płyty, to jednak pozostaje pewien niedosyt, gdyż artysta przyzwyczaił nas do nieco innej poetyki. Płyta "Zwierzę bez nogi" jest jednak tak dobra pod względem muzycznym, że ostatecznie mogę przymknąć oko na jej liryki.
M. Kubicki
AGORA