Chicagowski raper i producent Kanye West wniósł trochę świeżości do amerykańskiego hip hopu. Nic dziwnego, że obwołano go najciekawszym i najbardziej twórczym wykonawcą gatunku, a każda jego nowa płyta zbiera worek nagród Grammy. Chyba za bardzo uwierzył w swoją wielkość, bo ostatni album rapera przyprawić może o ból głowy.
Kanye West w roli głównej obsadził na nim vocoder. Przypomnijmy, że najsłynniejszym użytkownikiem tego urządzenia była Cher (pamiętny przebój "Believe"). W małej dawce nie raziłoby to tak bardzo, ale słuchanie przetworzonego głosu Westa w niemal każdej piosence, to już gruba przesada. Dodatkowo muzyk sięga po równie archaiczne urządzenie jak automat perkusyjny Roland TR – 808 oraz liczne leciwe syntezatory. Podobny zabieg czynił francuski duet Daft Punk, ale robił to z dużo większym wdziękiem.
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL MUSIC