Avishai Cohen jest kontrabasistą wyjątkowo ekspresyjnym. Nawet w balladzie potrafi zagrać dynamiczne solo, nie zapominając jednak o melodii. A że jest wirtuozem, co się zowie, zaciekawi nawet wymagających słuchaczy. Nieustająco inspiruje go world music.
Występ tria Avishaia Cohena na Bielskiej Zadymce Jazzowej 2011 został entuzjastycznie przyjęty, choć izraelski kontrabasista miał trudne zadanie, by przekonać słuchaczy do swojej muzyki tuż po występie kwartetu Ahmada Jamala.
Nie inaczej było 22 czerwca na festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, bo tego samego wieczoru zaśpiewała Cassandra Wilson. Avishai Cohen ma w stolicy wierną publiczność, która już dwukrotnie wiwatowała na jego cześć na Rynku Starego Miasta. Teraz nie będzie inaczej.
Avishai Cohen jest kontrabasistą wyjątkowo ekspresyjnym. Nawet w balladzie potrafi zagrać dynamiczne solo, nie zapominając jednak o melodii. A że jest wirtuozem, co się zowie, zaciekawi nawet wymagających słuchaczy. Nieustająco inspiruje go world music.
Nagrany w Szwecji album "Seven Seas" zawiera cztery tematy hebrajskie z wokalnymi partiami lidera i Karen Malki. Płytę zamyka "Tres Hermanicas Eran" z tekstem hiszpańskim i iberyjskim motywem. Bardziej od piosenek podobają mi się partie instrumentalne pianisty Shaia Maestro, ciekawa gra perkusisty Itamara Doariego. Krótkie, ostre wejścia saksofonisty Jimmy’ego Greene’a dodają odrobinę jazzowej pikanterii. Tylko za dużo tu głosu Cohena, zanadto uwierzył w swoje zdolności wokalne.
Marek Dusza
BLUE NOTE/EMI