Sensacyjne zwycięstwo w ankiecie krytyków magazynu "Down Beat" w kategorii Album Roku 2013/14 skłoniło mnie do zakupu pliku hi-res 96/24, bo u nas płyty CD znaleźć nie mogłem. Młoda Cécile wygrała także kategorię wokalistek, wschodzącej gwiazdy jazzu i wschodzącej gwiazdy wokalistek.
Na Cécile McLorin Salvant zwróciłem uwagę, kiedy wygrała konkurs im. T. Monka w Waszyngtonie cztery lata temu. Podglądam zawsze listę laureatów, bo zwycięzcy zawsze zasługują na uwagę. Ciekaw jestem, czy robią tak organizatorzy koncertów w Polsce. Cécile śpiewała za młodu w chórach, a potem studiowała śpiew klasyczny we Francji. Tam w 2009 r. nagrała debiutancki album "Cécile", a rok później wygrała konkurs.
"Woman Child" to majstersztyk wokalistyki i akompaniamentu. Każdy utwór jest zaaranżowany w innym stylu, każdy prezentuje wspaniały głos Cécile, jego barwę pełną niuansów, skalę i łatwość, z jaką się w niej porusza. Co najważniejsze, znalazła oryginalny sposób na interpretację będącą syntezą tego, co najlepsze w historii jazzu.
Już otwierający album duet z gitarzystą Jamesem Chirillo "St. Louis Gal" spowoduje, że odłożycie wszystko na bok i zasłuchacie się w tej płycie. W balladzie "I Didn't Know What Time It Was" znakomicie akompaniuje pianista Aaron Diehl. Jej własny utwór "Woman Child" otwiera solo kontrabasisty Rodneya Whitakera, a rytm podkreśla perkusja Herlina Rileya. Cécile przypomina tu nieco Betty Carter, a nawet jest od niej lepsza.
Marek Dusza
HDTRACKS