Brawurowy styl i wyjątkowy głos przyniosły CecileMcLorinSalvant liczne nagrody i popularność. Pasmo sukcesów zaczęło się w 2010 r., kiedy wygrała prestiżowy konkurs im. T. Monka. Jej album "WomanChild" był jazzową płytą roku w magazynie "Down Beat" i otrzymał nominację do Grammy.
Pierwszą statuetkę gramofonu zdobyła za album "For One to Love" (2016), a drugą za koncertowy "Dreams And Daggers" (2018). Teraz zaskoczyła krytyków intymną płytą "The Window", nagraną w duecie z pianistą Sullivanem Fortnerem. Tylko w ostatnim utworze "The Peacocks" dołączyła do nich saksofonistka Melissa Albana.
Dzięki francuskiej matce Cecile świetnie śpiewa w tym języku, co pokazywała wielokrotnie wcześniej, a tu w piosenkach: "A Clef" i "J`aiL’Cafard", w którym Fortner gra na organach. Wokalistka nie kryje swojej fascynacji Sarah Vaughan, choć w swobodnym stylu śpiewania bliższa jest Betty Carter. Mimo tych wpływów, jest absolutnie oryginalna i nie pokazała nam jeszcze najlepszego. Teraz skupiła się na przekazaniu emocji jak najmniejszymi środkami.
Mając głos o wielkiej skali, powściąga go, by nie przytłoczyć pianisty. Fortner nie tylko fascynuje akompaniamentem, ale i gra liczne, intrygujące improwizacje. Rozbudowane są wersje standardów: Bernsteina "Somewhere" i koncertowy "The Peacocks". Mistrzowski duet.
Marek Dusza
MackAvenue