Urodzona na Florydzie wokalistka Cécile McLorin Salvant stała się sensacją ubiegłorocznej ankiety krytyków magazynu "Down Beat" wygrywając prestiżową kategorię Album Roku za płytę "WomanChild".
Zdystansowała utytułowane wokalistki w ich kategorii i zwyciężyła w dwóch kategoriach dla talentów zasługujących na szersze uznanie: Jazzmana Roku i Wokalistki Roku. Nic dziwnego, dawno nie było śpiewaczki jazzowej o tak oryginalnym stylu, perfekcyjnej artykulacji i zdecydowanym głosie o ciekawej barwie, z którym może zrobić wszystko.
Mając 21 lat wygrała konkurs im. T. Monka w Waszyngtonie. "WomanChild" była nominowana do Grammy, ale przegrała z rewelacyjnym albumem "Liquid Spirit" Gregory`ego Portera.
Nową płytę wydała niezależna wytwórnia Mack Avenue z Detroit, odkrywająca nowe talenty, w czym zasługa producenta Ala Pryora. Wokalistce akompaniuje trio utalentowanego pianisty Aarona Diehla, z którym wystąpiła 6 listopada na festiwalu Jazz Jantar w Gdańsku, po raz pierwszy w Polsce.
Warto podkreślić, że pięć z dwunastu utworów na najnowszej płycie Cécile McLorin Salvant napisała sama. Ponieważ jej matka jest Francuzką, na każdej płycie śpiewa choć jedną piosenkę w tym języku. Tu jest to poetycka ballada "Le Mal de Vivrez repertuaru charyzmatycznej Barbary (Monique André Serf).
Już samo otwarcie płyty własną piosenką Cécile "Fog" każe usiąść wygodnie i zasłuchać się. I tak pozostać do końca albumu, bo każdy utwór jest inny, a głos Salvant ma właściwości magnetyczne.
Marek Dusza
MACK AVENUE