Przyglądając się pełnemu rozmachu występowi Culluma na festiwalu w Vienne (utrwalonemu na niniejszym DVD), ale też niedawno podziwianemu na scenie Opery Narodowej, zadajemy sobie pytanie, jak długo ten już 35-letni mężczyzna będzie emanował punkową energią nastolatka.
Dla jednych jego akrobacje stanowią wspaniałe uzupełnienie wokalnej ekspresji, natomiast dla purystów skoki na fortepian przeszkadzają w percepcji występu na żywo. Co by tu jednak nie mówić, Jamie Collum jest niezwykle muzykalnym gościem, którego natura obdarzyła mocnym, ciepłym i aksamitnym głosem, doskonale komponującym się zarówno z dużą orkiestrą na koncercie (DVD) i z kombo w studio (CD).
Na poprzednich albumach Jamie Cullum wydawał się lekko oddalać od jazzu, natomiast tu ponownie zbliża się do jego środka interpretując z właściwą sobie lekkością utwory napisane przez Dizzy’ego Gillespiego - "Iterlude" ("Night in Tunisia" ?), Raya Charlesa - "Don’t You Know", Juliana Adderleya - "Sack o’ Woe", oraz popularne jazzowe standardy.
Szczególnie romantyczną oprawę zyskał szlagier "Good Morning Heartache" zaśpiewany w duecie z Laurą Mvulą, zaś wyróżnieniem dla Culluma jest udział bardzo popularnego Gregory Portera w "Don’t Let Me Be Misunderstood".
Cezary Gumiński
ISLAND/UNIVERSAL