Wiolonczelista Krzysztof Lenczowski otrzymał nagrodę Fryderyka 2016 za jazzowy debiut fonograficzny płytą "Internal Melody". Bodaj po raz pierwszy jest to nagroda ex aequo razem z pianistką Agą Derlak i wokalistką Agnieszką Wilczyńską.
Wiolonczelista Krzysztof Lenczowski otrzymał nagrodę Fryderyka 2016 za jazzowy debiut fonograficzny płytą "Internal Melody". Bodaj po raz pierwszy jest to nagroda ex aequo razem z pianistką Agą Derlak i wokalistką Agnieszką Wilczyńską.
Muzyk zdobył wcześniej już dwa Fryderyki: za debiut i za najlepszy album, ale z Atom String Quartet. Teraz spróbował swoich sił w roli kompozytora i lidera. Trzeba przyznać, że z bardzo dobrym rezultatem, co zauważyli i docenili koledzy z branży. Swoje kompozycje dostarczał już kolegom z Atom String Quartet, ale teraz utworzył zupełnie inny kwartet z saksofonistą Grzechem Piotrowskim, hammondzistą Janem Smoczyńskim i perkusistą Tomaszem "Harrym" Waldowskim.
Krzysztof Lenczowski wykorzystuje różne brzmienia wiolonczeli. Już w pierwszym, tytułowym utworze intonuje liryczny temat na akustycznym instrumencie, by po kilku taktach zaskoczyć brzmieniem przetworzonym za pomocą przystawki, która brzmi jak gitarowy fuzz. Na kilka kolejnych taktów przenosi nas w świat heavy metalu, by powrócić do rozmarzonej opowieści, którą snuje na zmianę z saksofonistą Grzechem Piotrowskim. Dźwiękowe plamy organów Hammonda Jana Smoczyńskiego pobudzają wyobraźnie wprowadzając niepokój.
Lenczowski rozwija temat w improwizacji umiejętnie podnosząc napięcie oczekiwania na moment kulminacyjny. Pomagają mu w tym mocne uderzenia perkusji Waldowskiego. Kiedy saksofon zaczyna zawodzić, lider znowu zmusza wiolonczelę do grania rockowej partii. Fascynująca dramaturgia, a to dopiero początek tego intrygującego albumu.
Marek Dusza
ALLEGRO RECORDS