Do najlepszych studiów nagraniowych w Londynie należy kompleks Angel Recording Studios, gdzie powstało wiele soundtracków, bowiem w dawnym kościele orkiestry symfoniczne brzmią lepiej niż w sali koncertowej. Jedna z najpopularniejszych dziś wokalistek, nominowana do Grammy Stacey Kent, właśnie tu nagrała album, jakiego oczekiwali jej fani po obu stronach Atlantyku.
Powody wyboru miejsca nagrania były przynajmniej dwa. Amerykańska wokalistka mieszka od wielu lat w Londynie ze swoim mężem, współpracownikiem, producentem, saksofonistą i kompozytorem Jimem Tomlinsonem. A ponieważ po raz pierwszy chciała nagrać płytę z orkiestrą smyczkową i dużym zespołem jazzowym, wybór padł na Angel Studios. I słusznie, bo "I Know I Dream" to doskonale zrealizowany album.
Subtelny, ciepły głos Stacey Kent zyskał dystyngowaną oprawę w postaci dużej orkiestry, z którą tworzy intymny klimat, jaki lubię. Nie zrezygnowała przy tym z towarzyszącego jej zwykle zespołu, w którym "pierwsze skrzypce" gra saksofon Tomlinsona.
Wokalistka sięgnęła po swoje ulubione piosenki: rozkołysaną bossa novę Jobima "Photograph" i francuskie chansony: "Les Amours Perdues" Gainsbourga śpiewaną przez Juliet Greco, "La Rua Madureira" Nino Ferrera i"Avec le temps" Léo Ferré. Znakomity jest utwór "Bullet Train".
Łukasz Turkan
OKEH/SONY MUSIC