Występ amerykańskiego tria The Bad Plus był najciekawszym na festiwalu Jazz Jamboree 2018. Po odejściu pianisty Ethana Iversona jego miejsce zajął Orrin Evans i od razu powiem, że ta zmiana wyszła zespołowi na dobre. Niektórzy uważają, że powinien zmienić nazwę, bo to już nie ta sama kapela. A jednak ta sama, choć lepsza. Oczywiście nadal lubię ich pierwsze albumy z początku XXI wieku.
The Bad Plus pokazał w Warszawie, że potrafi zachować impet w poszukiwaniu nowych form ekspresji dla fortepianowego tria, wzbogacając je o improwizacje. A w tej dziedzinie Orrin Evans wydaje się ciekawszy od Iversona. Niezmiennie ważnymi postaciami grupy pozostają: kontrabasista Reid Anderson i perkusista Dave King. Po płycie "It`s Hard" muzycy pozostali bez dużego wydawcy i promotora.
Album "Never Stop II" (to jakby kontynuacja płyty "Never Stop" z 2010 r.) trudno znaleźć w sklepie, ale warto go sprowadzić. Muzycy napisali własne kompozycje. Otwierająca "Hurricane Birds" urzeka linią melodyczną fortepianu i niepokoi wartkim rytmem perkusji. W "Trace" Evans rozwija solówkę do ekstatycznej kulminacji. W "Boffadem" preparuje brzmienie fortepianu grając prostą melodię. Wyeksponowany rytm nadal wyróżnia zespół na tle innych, a fortepian przykuwa uwagę intrygującymi akordami.
Marek Dusza
Legbreaker Records