Gdyby zapytać, która z artystek ma dorobek podobnie wielki i znaczący, jak Bob Dylan, odpowiedź byłaby prosta: kanadyjska wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów Joni Mitchell, która 7 listopada 2025 r. skończyła 82 lata. Od 2020 r. jest wydawana seria wielopłytowych albumów, dokumentująca jej nagrania. Jak dotąd ukazały się te zrealizowane dla wytwórni Reprise i Asylum. Cztery boksy obejmują lata 1968–1980. Natomiast kompilacja "Joni’s Jazz" zapewne zaskoczy jej fanów.
Ważne, że wyboru utworów artystka dokonała osobiście, dobierając niekoniecznie najbardziej znane, lecz odzwierciedlające głęboki wpływ jazzu na jej dzieło. Na czterech płytach kompaktowych znalazło się 290 minut muzyki i 61 utworów. Jednak zamiarem wydawcy, wytwórni Rhino, nie było ukazanie jej jako jazzowej wokalistki (bo nią nie była) i kompozytorki, a udowodnienie, że inspiracje płynęły w obie strony. Dzięki wzajemnej fascynacji powstało wiele interesujących nagrań z jazzmanami, szczególnie w latach 70. XX w.
Najważniejszy wydaje się album "Mingus" (1979), na który legendarny kontrabasista i bandleader napisał kilka kompozycji specjalnie dla Joni. Niestety, wkrótce zmarł w Meksyku i nie wziął udziału w nagraniach. Za to pojawił się jej bliski współpracownik, basista Jaco Pastorius, a także pianista Herbie Hancock, saksofonista Wayne Shorter i perkusista Peter Erskine.
Z późniejszych koncertów promujących ten album powstała płyta "Shadows and Light". Oprócz Pastoriusa słyszymy na niej saksofonistę Michaela Breckera, gitarzystę Pata Metheny’ego i pianistę Lyle Maysa. Nie dziwi zatem, że na okładce albumu jest zdjęcie Joni Mitchell z jazzowymi gigantami: pianistą Herbie Hancockiem i saksofonistą Wayne’em Shorterem.
Kompilację przygotowaną przez Joni Mitchell otwiera ballada "Blue" z 1971 r., której chyba nikt nie podejrzewał dotąd o jazzowe związki. A jednak, gdy się wsłuchać w solowy akompaniament na fortepianie, odnajdziemy tam jazzowy timing i frazowanie. Utwór zadedykowała gitarzyście, wokaliście Jamesowi Taylorowi, z którym była wówczas w intensywnym związku.
Jako że utwory nie są ułożone chronologicznie, drugi w kolejności znalazł się "Trulble Man" z albumu kontrabasisty Kylie Eastwooda, syna Clinta Eastwooda, na którym Joni gościnnie śpiewa. Znajdziemy tu także 16-minutowy utwór "Paprika Plains" z albumu "Don Juan’s Reckless Daughter", w którym ciekawie, w jazzowym stylu Joni gra na fortepianie, na saksofonie Wayne Shorter, a na basie oczywiście Jaco Pastorius. Nie wszystkie nagrania mają tak oczywisty, jazzowy charakter, choć jej teksty pulsują jazzowym rytmem, a opowieści są niczym improwizacje.
Marek Dusza
RHINO/WARNER