Cztery lata czekali fani wokalistki Doroty Miśkiewicz na jej czwarty album "Ale". Właśnie wróciłem z koncertu promującego album w Teatrze Studio i jestem pod wrażeniem symbiozy popowego śpiewu z jazzującym zespołem.
Wyjątkowo, dopiero po koncercie, pierwszy raz sięgam po płytę i zdumiewa mnie bogactwo dźwięków, wysmakowane aranżacje i rozliczne brzmienia. Wiele z nich płynęło ze sceny, ale na żywo dominuje ekspresja muzyków, a i urok wokalistki wpływają na odmienne wrażenia.
Z jednakową uwagą tam w sali i tu, siedząc na sofie, słucham ciekawych tekstów. Większość napisała Dorota Miśkiewicz, jak choćby zabawnego "Tuńczyka", po jednym dorzucili wybitni autorzy: Wojciech Młynarski (świetna, rozkołysana "Samba z kalendarza"), Bogdan Loebl, Grzegorz Turnau (tytułowe "Ale" - duet z Ewą Bem) i Michał Rusinek, sekretarz Wisławy Szymborskiej.
Z Rusinkiem Dorota Miśkiewicz napisała tekst rozmarzonego utworu "Ten sen". Muzykę stworzyła razem z gitarzystą Markiem Napiórkowskim, który wzbogaca brzmienie najróżniejszymi gitarami akustycznymi i elektrycznymi. Piosenkę "W komórce" zaśpiewała z Wojciechem Waglewskim, autorem słów, który nie ma telefonu komórkowego, jak wyznał na koncercie. Album "Ale " jest kopalnią przebojów na różne okazje: rozmarzone wieczory, dynamiczne poranki, chwilę zadumy i tańca.
Marek Dusza
SONY MUSIC