To już trzeci album 26-letniej Szwedki działającej z zapałem we Francji, a wypowiadającej się wokalnie po angielsku. Z płyty na płytę Fredrika Stahl czyni postępy, choć niezmiennym pozostaje zabawny akcent jej angielskiego, co może dziwić, gdyż Skandynawowie mają ogólnie bardzo dobre brzmienie w tym języku.
Fredrika Stahl, wzorem licznych rywalek, śpiewa akompaniując sobie przy fortepianie lub na gitarze, jednakże docenić jej kunszt instrumentalny jest raczej trudno, gdyż robi to całkiem dyskretnie, jakby unikała zdefiniowanych partii solowych. Oprócz towarzyszącego jej kombo, w niektórych utworach pojawia się sekcja dęta lub smyczkowa, która z pikanterią wzbogaca akompaniament.
Wszystkie piosenki na "Sweep Me Away" w warstwie zarówno muzycznej jak i słownej są dziełem Stahl, również wszystkie one zostały przez nią niebanalnie zaaranżowane, co świadczy najlepiej o jej uzdolnieniach. Artystka wypracowała własny styl, choć z płyty na płytę oddala się od jazzu, mimo że zaliczana jest do wokalistek jazzowych. Jej piosenki są urokliwe, leciutkie i bezpretensjonalne, lecz trudno jest doszukać w nich należnej dawki swingu, może z wyjątkiem utworu "What if?". Płyta przeznaczona na czas relaksu, który ma wypełnić coś wyrazem, a nie papką muzyczną.
Cezary Gumiński
Columbia / Sony Music