Gdyby Kate Bush miała jazzowe inklinacje, brzmiałaby podobnie do szwedzkiej wokalistki Fredriki Stahl. Nie sądzę, by 28-letnia blondynka ze Sztokholmu specjalnie inspirowała się twórczością brytyjskiej gwiazdy z dawnych lat. Bardziej doszukiwałbym się jej związków z bogatą w indywidualności skandynawską sceną folkową. Jazzowych odnośników znajdziemy tu mniej niż na wcześniejszych jej płytach.
"Off To Dance" jest czwartym albumem Fredriki Stahl dla Sony Music France. Za sprawą piosenek pisanych i śpiewanych po francusku cieszy się największą popularnością właśnie nad Sekwaną. Nowy album nagrała w Walii po angielsku. Sama napisała dziesięć kompozycji i teksty. Mój podziw dla talentu młodej Szwedki rośnie w miarę słuchania.
Gęsty akompaniament podzielony jest na różne plany tak, że sami możemy decydować, jak głęboko się w niego wsłuchamy. Jeśli pozwolimy się wciągnąć w intrygującą narrację albumu, docenimy delikatny głos Fredriki Stahl, wsłuchamy się w jej opowieści i brzmienie instrumentów.
"Off To Dance" to płyta z ideą głębszą niż tylko dobra piosenka czy atrakcyjny akompaniament. Pokazuje, że słowa i muzyka mogą stanowić intrygującą całość. Jest tu jakaś tajemnica, przesłanie, które chce się odkrywać.
Grzegorz Dusza
SONY