To znak naszych czasów, że większość młodych rockowców, szczególnie z kręgu alternatywnego, ma ochotę sprawdzić się w muzyce elektronicznej. Zresztą wcale mnie to nie dziwi - elektronika stała się naturalną częścią naszego życia. Bez komputerów trudno wyobrazić sobie efektywne funkcjonowanie społeczeństwa (niestety). Skoro więc mechanizuje się administracja i praca codzienna, to dlaczego muzyka miałaby nie podążyć tym tropem?
Sęk w tym, że wielu elektro-konwertytów uprawia sztukę dla sztuki, nie mając nic ciekawego do powiedzenia. O tym ciekawsze, że Kele Okereke, autor płyty "Trick", ma na koncie całe mnóstwo świetnych kawałków z macierzystym Block Party. Gdy występuje solo, talenty jakby go opuszczały.
"Trick" to zestaw dziesięciu utworów, które w zamierzeniu autora mają sprawdzić się podczas zabawy podszytej substancjami odurzającymi - zarówno w ciemnym klubie, jak i domowym zaciszu. Faktycznie, brzmienie drugiej płyty Kele jest wymuskane, idealnie pasujące do dyskotek, podczas których wszyscy lewitują kilka centymetrów ponad parkietem. Ma w sobie jakąś smukłość, zwiewność, ma beat zachęcający do ruszenia tyłkiem, wreszcie otula charakterystycznym wokalem twórcy.
Sęk w tym, że większość nowych piosenek Brytyjczyka zlewa się w całość, snuje, zupełnie nie jest w stanie przykuć mojej uwagi. Przebojowości trzeba się tu doszukiwać z lupą. A przecież o przeboje w electropopie chodzi, czyż nie? Takim Disclosure albo Moderat Kele może czyścić buty.
Dobre wrażenie zrobił na mnie właściwie tylko jeden numer z "Trick", a mianowicie "Year Zero". Tu refren przypomina największe dokonania Block Party, wkręcające się w głowę od pierwszego przesłuchania dzięki oryginalnie poprowadzonej partii wokalnej w refrenie. Ciepłe słowa należą się jeszcze może "Silver and Gold" za dobrze dobrane sample kobiecego głosu oraz ciepłej balladzie "Stay the Night".
O reszcie płyty już zdążyłem zapomnieć. "Trick" to najlepszy dowód na to, że Kele nie jest urodzonym elektronikiem. Jego żywiołem jest - i powinna pozostać - gitara. Stary, wracaj do tego, co robisz naprawdę dobrze!
Jurek Gibadło
Kobalt