Bloc Party po nagraniu niezbyt udanego albumu "Intimacy" zawiesili działalność, a może ją zakończyli, do czego otwarcie nie chcą się przyznać. Nie próżnuje za to lider zespołu, Kele Okereke, który wydał pierwszy solowy album.
"Siadałem przy syntezatorze, wynajdywałem jakiś rytm i wokół niego zaczynałem doklejać kolejne partie" - tak o procesie twórczym nowej płyty opowiada muzyk. Nic dziwnego, że tak wiele tu brudnej elektroniki, tanecznych rytmów rodem z house'u i przesterowanych basów. Gitary pełnią drugoplanową rolę, co za czasów Bloc Party nie mogłoby się zdarzyć. Piosenki przypominają ostatnie dokonania The Klaxons i Crystal Castles, a w wolniejszych kawałkach Depeche Mode.
Grzegorz Dusza
Universal Music