Raz na rok ktoś taki, jak Kesha, przykuje uwagę mediów, które obwołają swój cel "idolką naszych czasów". A że czasy się zmieniają, tak samo i wizerunek gwiazd. Marilyn Monroe, Madonna czy Britney Spears były bardzo grzecznymi dziewczynkami w porównaniu z Laurel.
Chyba jednak nawet jej promotorzy zdają sobie sprawę, że - zupełnie jak w przypadku Lady Gagi w zeszłym roku - łamanie granic przyzwoitości to za mało, by stać się na dłużej, niż kilka chwil, ulubienicą publiki. 23-latka namawia swoich słuchaczy do rozpustnego trybu życia, jednak jeśli ktoś myśli, że to odżywanie punk rocka, jest w wielkim błędzie. Sid Vicious mógłby co najwyżej przewracać się w grobie, słuchając "Animal". Album przeznaczony jest głównie dla nastoletnich snobek - nie tylko nie niesie żadnego przekazu, ale też nie jest interesujący pod względem rozrywkowym. Jednowymiarowa persona i głupota ukryta pod pozorną maską feministki - tego nie można brać na poważnie.
M. Kubicki
SONY MUSIC