Szwecja to już nie tylko Abba, ale mnóstwo innych utalentowanych wykonawców, którzy z powodzeniem radzą sobie na listach przebojów. Oh Laura, Jens Lekman, Jose Gonzales czy Peter Bjorn & John stali się synonimem inteligentnego popu, realizowanego na audiofilskim poziomie. Bjorn Yttling z tej ostatniej formacji odpowiada za produkcję albumu kolejnego szwedzkiego cudu muzycznego - dwudziestodwuletniej Lykke Li. Jej wielkim atutem jest głos: delikatny, niemal dziewczęcy, ale nie przesłodzony, lokujący się gdzieś pomiędzy jej rodaczką Stiną Nordestam, siostrzanym duetem CocoRosie i Kate Bush. Na nic by się zdał intrygujący wokal, gdyby nie znakomite melodie i wysublimowane brzmienie zbudowane na elektronice, z lekka podbite tylko tanecznym pulsem. Przy jej piosenkach bledną wszystkie szansonistki podrygujące w rytm dyskotekowej młócki.
Grzegorz Dusza
WARNER MUSIC