Już od pierwszej piosenki "My Dear Deer" można zakochać się w tym albumie. Poznanianka Maja Koman potrafi oczarować słuchacza dźwiękami wyjętymi prosto z krainy łagodności. Sama jest autorką piosenek, gra także na ukulele i pianinie. Do tego śpiewa, a robi to w sposób intrygujący i wciągający.
Bogate brzmienie uzupełniają skrzypce, kontrabas, szemrząca perkusja i elektronika. Ważnym elementem nagrań są smyczki doskonale komponujące się z nowoczesnymi bitami. Maja Koman z dużą swobodą porusza się po krainie folk-popu.
Głównie anglojęzyczne songi uzupełniają utwory z polskimi i francuskimi tekstami. Szczególnie "polskie" piosenki mogą zaciekawić. W "Babcia mówi" mamy połączenie rytmiki reggae z niby-rapowanym tekstem. "Dziad" to z kolei intrygująca mieszanka elektronicznych bitów z elementami muzyki ludowej. Mamy także jazzującą balladę ze zgrabnym tekstem "Zmarszczka" i króciutką kołysankę "Śpij człowieku".
Grzegorz Dusza
WARNER