Po trzech latach milczenia P!nk wraca z nowym albumem, na którym jej problemy małżeńskie przesłoniły zdolność do nagrania dobrego materiału. Możecie się więc spodziewać bardzo dobrej produkcji... i słabych tekstów.
Nie najgorszym przedstawieniem jej sytuacji są "Just Give Me A Reason" (z Nate Ruess) czy "True Love" (z Lily Rose Cooper), które szybko wpadają w ucho i pokazują, że artystka nadal jest w pewien sposób wierna swoim korzeniom.
Brakuje jednak na tej płycie brudu, jakby P!nk chciała pomimo kierunku, który obrała, wszystko wybielić. Brakuje też naturalistycznych, przejmujących wokaliz, takich jak znamy chociażby z kawałka "Dear Mr. President". Nie ma też ani jednego liryku, który choć w jakimś stopniu mógłby godnie stanąć obok takiego klasyku jak "Family Portrait".
Tak, na "The Truth About Love" brakuje głębi poprzedniego krążka. Przypomina to nieco kręcenie sequelu do hollywoodzkiego blockbustera, w taniej i mało dojrzałej wersji, tylko po to, by wydać go na DVD i wciskać ludziom przez ekspozycję w koszyku z promocjami. Dziwi nagranie przez P!nk takiej płyty jednorazowego użytku, gdyż po tylu latach w branży flirtowanie z wieloma stylami sugeruje, że artystka jest znów zagubiona, jak w czasach debiutu. Co ciekawe, utwory bonusowe "Firebomb" i "Run" są o wiele lepsze niż większość na albumie. Krok wstecz w stosunku do ostatnich dwóch płyt.
M. KUbicki
SONY