Terez Montcalm to kolejna po Joni Mitchell
i Holly Cole wokalistka z charyzmą w głosie i ciekawymi
własnymi kompozycjami. Chrypkę ma taką, że mogłyby jej pozazdrościć o wiele starsze
koleżanki, bo kojarzy się nieodparcie z Janis Joplin.
Aranżacje utworów ma nietuzinkowe, słowem całej płyty słucha się z ogromnym zainteresowaniem.
A kiedy popatrzyłem na repertuar, nic tego
nie zapowiadało. Ot, znowu jakaś debiutantka bierze
się za przeboje Eurythmics, Eltona Johna i Jamesa
Taylora. Ma też cztery własne kompozycje.
Ale jeśli porywa się na "Voodoo Chile" Hendriksa,
coś w tym musi być. I jest.
Dzięki bardzo dobrej
jakości nagrania płyta Terez Montcalm będzie chyba
często testowana na najbliższym Audio Show.
"Voodoo" jest pierwszą angielskojęzyczną płytą
tej pochodzącej z Quebeku artystki. Producentem
płyty jest Michel Cusson i myślę, że sporo zrobił,
by album brzmiał atrakcyjnie. Jednak to głos Terez
Montcalm skupi naszą uwagę.
Do napisania piosenki
"Growing Stronger" zainspirowała ją Anita Baker,
w "Shattered" patrzy na świat przez kolorowy
witraż, w "Parce que y a toi..." cieszy się z podróży, a jeszcze bardziej z powrotu do domu.
Miłością do Hendrixa zapałała dzięki bratu, gitarzyście.
W swingującym temacie "For Heaven's
Sake" złożyła hołd Chetowi Bakerowi,
a "How Sweet It Is" Jamesowi Taylorowi, którego
muzyka pociesza ją zawsze w trudnych chwilach.
Najbardziej od oryginału odbiega jej wersja "Sweet
Dreams" duetu Eurythmics. Można jej słuchać
w kółko, bo głos Terez jest tu bardzo sugestywny,
wręcz hipnotyzujący. Słowem świetny debiut.
Marek Dusza
MARQUIS/DREYFUS/SONY BMG