Duety 88-letniego croonera Tony`ego Bennetta z 60 lat od niego młodszą Lady Gagą wypełniły album "Cheek To Cheek". Tytuł zwiastuje sięgnięcie do ogromnych zasobów amerykańskich standardów.
Wątpię, by swingujące szlagiery śpiewane w towarzystwie mistrza Tony’ego poprawiły wizerunek skandalistki. Lady Gaga nie omieszkała pokazać bielizny na zdjęciach w starym stylu wypełniających wkładkę do płyty.
Nie jest to ich pierwsze spotkanie. Trzy lata temu zaśpiewali piosenki Cole`a Portera na charytatywnej gali. Później Lady Gaga zaśpiewała "The Lady Is A Tramp" na płycie Bennetta "Duets II", którą nagrodzono Grammy.
Z takim głosem Lady Gaga przepadłaby w erze swingu, ale jej fani będą zapewne zainteresowani zmianą repertuaru popowej gwiazdki. Może nawet sięgną do nagrań Elli Fitzgerald i Sarah Vaughan, choć bliżej będą mieć Dianę Krall.
Tony Bennett jest klasą dla siebie, ostatnim, co tak stare piosenki śpiewać potrafi. Wystarczy posłuchać z jakim uczuciem intonuje "Sophisticated Lady". Dobrze wypadł Gadze standard "Lush Life", choć do Barbry Streisand jej tu daleko.
Świetne aranżacje tematów "Firefly" i "Let`s face the Music and Play" są ozdobą albumu. Do jazzowego zespołu Bennetta i orkiestry dołączył znakomity saksofonista Joe Lovano, okraszając album błyskotliwymi solówkami.
Marek Dusza
UNIVERSAL