Po zeszłorocznym debiucie Chaza Bundicka wiele osób czekało na kolejną płytę chillwave`owego objawienia. Niestety, talent artysty zamiast rozbłysnąć na "Underneath The Pine" pełnią barw, zdaje się ciągle czaić gdzieś w ukryciu.
Zaskakujące, bo po zaprzestaniu nagrywania w garażu i ze znacznie większymi możliwościami, wszyscy liczyli na to, że Toro Y Moi przestanie być objawieniem, a stanie się "prawowitą" gwiazdą. Zamiast tego – pozostaje nadal nadzieją. Utwory są bogatsze, bardziej ekspansywne, obfitujące w opływowe dźwięki przenikające się nawzajem. Szkoda tylko, że całości nagrania brakuje określonego celu.
Na "Causers Of This" Chaz chciał nam przedstawić przepiękne, cyfrowe obrazy. Tutaj, nie mogąc się zdecydować, do czego zmierza - szaleje przy konsolecie nikogo w pełni nie zadowalając swoimi działaniami. Płyta ma fenomenalne brzmienie, ale pod względem artystycznym to tylko pastisz, żart, który raz usłyszymy w towarzystwie, ale nie potrafimy go nikomu powtórzyć, bo go nie pamiętamy. A nie pamiętamy, bo nie warto.
M. Kubicki
Carpark