Olsztyński Afromental, choć cieszy się w kraju sporą popularnością, może czuć się niespełniony. Nie mają w swoim dorobku łatwo rozpoznawalnych przebojów, co może wiązać się z tym, że śpiewają głównie po angielsku. Natomiast ich atutem jest ogromny ładunek energetyczny, jaki niosą ich piosenki.
Najnowszy album jest tego najlepszym przykładem. Muzyka, którą tworzą, to pomieszanie rocka, metalu, funku, soulu, R&B, hip-hopu i popu. Słychać tu charakterystyczny radosny groove, zapożyczony od czarnych wykonawców. Jednak żaden z dotychczasowych ich albumów nie miał tak ciężkiego brzmienia jak "Mental House".
Już od otwierającego album utworu tytułowego mamy do czynienia z szaleńczą gitarową jazdą. I tak jest niemal do końca, bo łagodniejsze dźwięki przynoszą dopiero dwie ostatnie piosenki "Forever Young" i "Differences". Afromental do swojej mieszanki stylów dorzucił metalowe inspiracje Kornem, Limp Bizkit, Alice In Chains i Guns N`Roses, co wyszło im tylko na dobre.
Grzegorz Dusza
POMATON/WARNER