Ania Dąbrowska już od dekady dostarcza nam płyty, przy których można się doskonale zrelaksować. Jej ciepły głos ma uzdrawiające działanie. Z powodzeniem wyśpiewuje swoje smuteczki trochę jak Shade, trochę jak Grażyna Łobaszewska.
Najnowszy album "Dla naiwnych marzycieli" zrealizowała pod okiem Olka Kowalskiego (Czarny HiFi), kojarzonego przede wszystkim z produkcjami hiphopowymi. Daleka jest jednak od jakichkolwiek odstępstw od swojego stylu. Wciąż śpiewa popowe piosenki zatopione w soulu i easy listeningu, obudowane quasi-jazzowym brzmieniem. Do smaku dodaje jeszcze odrobinę reggae w "Nieprawda" i "Poskładaj mnie".
Nieco folkowy odcień nadają jej piosenkom flet i gitara akustyczna. Utwory płyną sobie niespiesznie, wokalistka swoim zwyczajem przydaje im zmysłowości. Płytę zamyka jedyny anglojęzyczny utwór "I`m Trying To Fight It", który ma wszelkie zadatki na międzynarodowy przebój. Dlaczego takich piosenek nie posyłamy w bój na Konkurs Eurowizji? Z pewnością Ania Dąbrowska zrobiłyby dobrą markę polskiej piosence.
Grzegorz Dusza
SONY