Rae Morris wypuściła w tym roku swój drugi pełnowymiarowy album, który zbiera entuzjastyczne recenzje. To jedna z tych artystek, które potrafią oczarować głosem, niezależnie od tego, co będą śpiewać.
Polubią ją wszyscy, bo w jej piosenkach odnajdziemy cały wachlarz inspiracji - od Kate Bush, poprzez Bjork, PJ Harvey, Reginę Spector, Lanę del Ray, po Faist. W Polsce jest praktycznie nieznana, w rodzimej Wielkiej Brytanii okrzyknięto ją nową nadzieją wokalistyki. Zachwycił się nią Chris Martin z Coldplay, zresztą nie tylko on.
Płyta Rae Morris to w dużym uproszczeniu popowa wersja ostatnich produkcji tej grupy. Topowi producenci, pracujący choćby dla Haim, Franka Oceana i London Grammar, zadbali o nowoczesne, przestrzenne brzmienie z elementami muzyki tanecznej. Nawet akustyczne ballady w electropopowym anturażu sprawdzą się na parkiecie. Roe Morris z dużą swobodą bawi się głosem wyśpiewując najbardziej karkołomne partie.
Rae Morris to jedna z najciekawszych propozycji z muzyką pop w tym roku i mocny kandydat do nagród przemysłu muzycznego.
Grzegorz Dusza
WARNER