Po czterech latach przerwy wypełnionych solowymi dokonaniami muzyków, grupa Balthazar powraca z nowym albumem "Fever". Blisko sześciominutowa kompozycja tytułowa, która otwiera płytę, rozpala gęstą warstwą rytmiczną zaczerpniętą z muzyki afrykańskiej, nośną partią gitary, smyczkami i onirycznym wokalem.
Choć muzycy z Balthasar sami twierdzą, że grają pop, ale w ich wydaniu przyjmuje on zdecydowanie postać indie. Z pozoru dyskotekowy numer "Changes" ma w sobie noworomantyczny smutek i francuską słodycz. Chwytliwa partia klawiszy świetnie łączy się tu z falsetowymi wokalnymi. Harmonijne zgranie głosów stało się już znakiem rozpoznawczym belgijskiej grupy. We "Wrong Faces" na pierwszy plan wybijają się partia basu oraz klawisze imitujące sekcję dętą.
Ciepłe, przyjemne dla ucha nu soulowe brzmienie ma "Whatchu Doin". Funkowo zabrzmiał rozkołysany "I’m Never Gonna Let You Down Again". Klimat, jak w piosenkach Serge’a Gainsbourga, udało się odtworzyć zespołowi w "Phone Number". Słodko-gorzki smak ma "Grapefruit". Orientalna partia skrzypiec w "Roller Coaster" prowadzi nas na Bliski Wschód.
Każda z piosenek wypełniających album "Fever" przynosi jakiś smaczek, który sprawia, że chce się do tej płyty wracać po to, by odbyć z zespołem kolejną niezobowiązującą randkę.
Grzegorz Dusza
PIAS