Autor słynnego "You're Beautiful" i kilku innych topowych przebojów, po eksperymentach z elektroniką powrócił do naturalnego brzmienia. Oczywiście, na jego szóstym albumie wciąż nie brak syntetycznych dźwięków, ale stanowią one jedynie dopełnienie całości. Ważnym elementem stała się natomiast gitara akustyczna, podkreślająca naturalność i piękno piosenek.
Kompozycje "Cold" i "Champions" powstały na akustyku jako kameralne ballady, a dopiero potem zostały obudowane całym mnóstwem dźwiękowych smaczków i okraszone lekko tanecznym bitem.
James Blunt szczególnie dobrze czuje się wykonując utwory z dużą domieszką melancholii. Predysponuje go do tego charakterystyczna barwa głosu – łagodna, z wyczuwalną nutą smutku i tęsknoty. Przysporzyło mu to potężne grono wielbicielek, także w Polsce.
W zdominowanym przez takie właśnie piosenki repertuarze pojawiają się jednak wyłomy. W "5Miles" i "I Told You" James Blunt jakby nabrał wigoru i zaproponował o wiele żywsze tempo. Dodatkowo piosenki zyskały taneczny sznyt. "Halfway" ma folkowy posmak.
"The Truth" przypomina Coldplay, a najlepszy na płycie "Stop The Clock" przywołuje Eda Sheerana. "Once Upon A Mind" ma ciepłe brzmienie, które spodoba się słuchaczom w każdym wieku.
Grzegorz Dusza
Once Upon A Mind