Nagranie płyty, która przypadnie do gustu szerokiej grupie słuchaczy, wcale nie jest taką prostą rzeczą. Ta sztuka z pewnością udaje się Harry’emu Stylesowi, który na trzecim solowym albumie zaprasza do swojego domu.
Harry Styles zaczynał od śpiewania w wymyślonym od początku do końca na potrzeby programu X Factor boysbandzie One Direction, co pozwoliło mu podbić serca wielu młodych fanek.
Szybko pozbył się jednak łatki lowelasa i dziś może pozwolić sobie na znacznie więcej. Poszerzyło się także grono jego odbiorców. Obecnie tworzy muzykę uniwersalną, skierowaną do słuchacza w każdym wieku.
"Harry’s House" wypełniają idealne piosenki na lato. Takie, co to można włączyć w każdych okolicznościach przyrody, zanucić ich melodie, wypić przy nich poranną kawę, ugotować obiad, a wieczorem potańczyć. Nic nie jest tu zrobione na siłę. Piosenki brzmią lekko i naturalnie.
Harry Styles nawiązuje tu do brytyjskiego popu sięgającego czasów The Beatles. Bliski jego sercu jest także amerykański r’n’b, a szczególnie Prince. Przebieg jego kariery wygląda podobnie jak u Justina Timberlake’a i Robbina Williamsa, którzy także zaczynali w boysbandach, by z czasem stać się megagwiazdami.
Grzegorz Dusza
Sony Music