Uhonorowany aż ośmioma nagrodami Grammy album "Supernatural" przyczynił się do renesansu popularności Carlosa Santany. Jak sam podkreślał, chciał, by ta płyta przerzuciła pomost pomiędzy pokoleniami i kulturami, co mu się zresztą w pełni udało. Temu credu pozostaje wierny po dziś dzień.
Najnowsze jego dzieło - "Guitar Heaven", stanowi zestaw gitarowych klasyków zagranych w towarzystwie gości. Nie myli się mówiąc, że te utwory są tym, czym Mona Lisa w malarstwie. Któż nie zna "Little Wing" Jimiego Hendriksa (tu z udziałem Joe Cockera), "Riders On The Storm" The Doors, do którego wykonania Santana zaprosił wokalistę Linkin Park - Chestera Benningtona oraz klawiszowca Doorsów Raya Manzarka, "Back In Black" AC/DC czy "Whole Lotta Love" Led Zeppelin.
Już od pierwszych taktów można rozpoznać utwory z repertuaru The Rolling Stones, Deep Purple, Cream, Van Halen, Def Leppard i The Beatles. Carlos Santana nasycił je brzmieniem swojej gitary, które jest nie do pomylenia. Jak trzeba, jest łagodne i dźwięczne, innym razem burzliwe i energetyczne. Doskonała gitarowa płyta.
Grzegorz Dusza
Sony Music