Nagrany wspólnie z Beckiem album Charlotte Gainsbourg "IRM" pozostawił doskonałe wrażenie. Córka Jane Birkin i Serge'a Gainsbourga pokazała, że nie jest tylko aktorką, która dla kaprysu nagrywa płyty, ale artystką, o sprecyzowanej wizji muzycznej.
Nowe wydawnictwo "Stage Whisper" zbiera niepublikowane nagrania pochodzące z tej jakże owocnej sesji. Każda z ośmiu "odrzuconych" piosenek ma swój urok i trzyma poziom. Charlotte prezentuje różne, często bardzo odległe, wydawałoby się niezbyt przystające do siebie oblicza.
Niemal industrialny "Terrible Anglels" sąsiaduje na płycie z dyskotekowym "Paradisco", wysublimowana ballada "White Telephone" z banalną popową piosenką "Anna", napisany w konwencji utworów jej ojca "Got To Let Go" z folkowym "Memoir".
Drugą część albumu "Stage Whisper" wypełniają nagrania koncertowe. Niestety, szeptane songi Francuski w mocnej gitarowej oprawie nie porywają. Charlotte nie jest typem koncertowego zwierzęcia i na żywo znacznie traci. Blado wypada jej wersja "Just Like A Women" Boba Dylana. Znacznie lepiej eteryczny "In The End" Becka czy skoczny "Jamais" Jarvisa Cockera.
Grzegorz Dusza
Warner