David Grohl już dawno przestał być utożsamiany
li tylko z legendą grunge?u Nirvaną, w której był perkusistą. Po śmierci Kurta Cobaina sam chwycił za gitarę
i zaczął śpiewać własne, dotąd skrywane w szufladzie
kompozycje, czego efektem był świetnie przyjęty
debiutancki album sygnowany nazwą Foo Fighters.
Ci, którzy widzieli w grupie kontynuatorów Nirvany,
srodze się zawiedli. Piosenki Grohla nie niosą
tego ładunku emocjonalnego, a w jego śpiewie nie ma
tej żarliwości i bólu, co u Cobaina. Trudno też nazwać
muzykę graną przez Foo Fighters grunge?em.
Nowy album wypełnia mieszanka utworów opartych
na nośnych rockowych riffach i spokojniejszych, bardziej
osobistych piosenek, często w niemal akustycznych
aranżacjach.
Grzegorz Dusza
SONY BMG