"Missa Atropos" to album niełatwy. Do dzisiaj pamiętam mój pierwszy odsłuch płyty “Night”. Skojarzyła mi się z impresjonistycznym obrazem, dlatego wpadła mi w ucho praktycznie od razu. W przypadku świeżego materiału Gazpacho, nie ma co na to liczyć.
Tej muzyki nie można słuchać w tle ani czekać aż zacznie nas wciągać. To my musimy wyjść do niej z otwartymi ramionami. Wszystkie instrumenty idealnie się dopełniają - i nie bez znaczenia jest tutaj produkcja. Dlaczego więc ocena nie jest wyższa? Nie tylko dlatego, że płyta jest momentami zbyt trudna, ale z powodu subtelnych szczegółów, które nie tylko przesłaniają wartość całej muzyki, ale zwyczajnie “kradną” ten album. Jednak bez względu na liczbę gwiazdek, warto zapoznać się bliżej z "Missa Atropos", a może przede wszystkim ze sposobem budowania na niej dramaturgii. Najgorszy po tym spacerze w chmurach jest późniejszy powrót do szarej rzeczywistości.
M. Kubicki
HWT Records