Debiutanckim albumem "Myths Of The Near Future" sprzed trzech lat Klaxons ardzo wysoko ustawili sobie poprzeczkę. Krążek został uhonorowany nagrodą Mercury, przyznawaną przez brytyjski przemysł muzyczny. Pojawił się także w większości zestawów najlepszych rockowych płyt pierwszej dekady tego wieku.
Klaxons przywrócili modę na rave, czyli taneczną odmianę rocka, popularną na Wyspach w pierwszej połowie lat 90. za sprawą takich grup, jak EMF, KLF, The Shamen czy Happy Mandays. Istniała poważna obawa, że zespół powtórzy casus legendarnej formacji The Stone Roses, która po wydaniu rewelacyjnego debiutu, tak długo zwlekała z następnym krążkiem, że gdy już się ukazał, nikt na niego nie czekał. Na szczęście na "Surfing The Void" brytyjski kwartet nic nie stracił ze swoich walorów. Muzycy nadal potrafią pogodzić przebojowość z wysokim artystycznym poziomem produkcji. Piosenki są melodyjne, tempo na albumie ani na moment nie słabnie, a potężne brzmienie gitar i miarowy rytm nie pozwalają usiedzieć w miejscu. O tak drapieżną produkcję zadbał Ross Robins, znany ze współpracy z Kornem, Slipknotem i At The Drive In.
Grzegorz Dusza
Universal