Pierwszym instrumentem Kurta Vile było banjo i to słychać w jego piosenkach. Choć mają one zdecydowanie rockowy charakter, to pobrzmiewa w nich echo country.
Kurt Vile jest zafascynowany klasycznymi wykonawcami lat 60. i 70., jak Pete Seeger, Creedence Clearwater Revival, Tom Petty, Neil Young czy Velvet Underground. W jego śpiewie jest coś z maniery Lou Reeda. Podobieństwo to podkreśla szorstkie brzmienie towarzyszącego mu zespołu i poetycka refleksyjność tekstów.
Sympatyczne, całkiem chwytliwe songi Kurta Vile’a płyną sobie nieśpiesznie, powodując rytmiczne przytupywanie nogą. Niektóre trwają nawet po dziesięć minut, ale zupełnie to nie przeszkadza. Ten album świetnie sprawdzi się podczas długiej podróży samochodem. Kurt Vile śpiewa w jednym ze swoich utworów, że tworzenie muzyki jest łatwe. Faktycznie, słuchając albumu "Wakin On A Pretty Daze" ma się ochotę chwycić za gitarę i skomponować równie przyjazne dla ucha songi.
Grzegorz Dusza
MATADOR / SONIC