W Polsce Muse nie jest zbyt dobrze znany, a to duże przeoczenie, bo to w tej chwili najlepszy koncertowy zespół świata.
Lepszy niż U2, Coldplay i kilka innych, mocno przereklamowanych grup. Nic dziwnego, że to oni jako pierwsi zagrali na świeżo otwartym stadionie Wembley w dwa weekendowe wieczory 16 i 17 czerwca ubiegłego roku, gromadząc 150 tysięcy widzów.
Choć Muse to klasyczne trio, udaje im się uzyskać bardzo ekspresyjne, wręcz monumentalne brzmienie porównywalne tylko z dokonaniami wykonawców rocka progresywnego. Ich muzyka powala mocą, przytłacza siłą i energią. Brytyjczycy tworzą starannie wyreżyserowany spektakl, w którym nie ma chwili na nudę. W ich repertuarze nie brakuje też przebojów, co potwierdza okrzykami zachwytu zgromadzona na Wembley publiczność.
Grzegorz Dusza
WARNER