Brawurowy występ Stick Men na ubiegłorocznym festiwalu WSJD mocno zapadł w pamięci fanom ambitnego rocka i był prawdziwą niespodzianką. Wydawać by się mogło entuzjastom legendarnej grupy King Crimson, że wyłącznym motorem działania i architektem jej poczynań był i jest Robert Fripp, czemu on sam próbował nieraz zaprzeczać.
Jak się właśnie okazuje i bez jego obecności mogą powstawać niezwykle fascynujące formy. W zespole Stick Men gra dwóch członków ostatniego wcielenia King Crimson: basista grający na sticku - Tony Levin oraz perkusista – Pat Mastelotto. Trio uzupełnia młodszy od nich Michael Bernier dzierżący w ręku również stick.
Stick jest specyficznym instrumentem strunowym o bogatym tonie, dającym szersze możliwości brzmieniowe niż gitara i bas razem wzięte, szczególnie przy wsparciu elektroniki i techniki gry wszystkimi palcami. W swych rolach Bernier i Levin uzupełniają się niczym bracia syjamscy, a potrafią wykreować brzmienia przypominające fortepian elektryczny Fendera, mellotron, skrzypce, nie mówiąc już o gitarze i basie. Kto nie był na koncercie, temu trudno będzie wyobrazić sobie, że niewyobrażalnie obfita w smaczki ściana dźwięku została wykreowana tylko przez trzech gości, bez nakładek.
Cezary Gumiński
Stick Men Records