Corey Taylor, który ostatnio musiał zmierzyć się ze śmiercią swojego kolegi, występującego z nim w grupie Slipknot, nagrał pod szyldem Stone Sour swój najmroczniejszy lirycznie album. Nie oznacza to jednak znacznej zmiany w samej muzyce. Ta już nie jest tak pełna zadumy i gdy tylko nie mamy do czynienia z balladowym przerywnikiem, kipi energią z głośników.
Taylor po raz kolejny pokazuje szeroką rozpiętość możliwości swojego głosu, co jednak nie oznacza, że "Audio Secrecy" to przedstawienie jednego aktora. Jim Root na potrzeby płyty nagrał jedne ze swoich lepszych solówek, dzięki którym nie grozi mu już oskarżanie go o bycie jednowymiarowym muzykiem.
Stone Sour nie poraża oryginalnością na swoim nowym krążku, ale to kolejna solidna rockowa pozycja, która nie zawodzi. Warto posłuchać jej od początku do końca, gdyż została bardzo dobrze wyprodukowana, a kolejne utwory tworzą całość, co nieczęsto się zdarza w przypadku takich przyjaznych radiu piosenek.
M. Kubicki
Roadrunner