Tak jak wiele osób nie wyobrażało sobie grupy Nightwish bez Tarji Turunen, tak i fakt istnienia The Gathering bez Anneke van Giersbergen mógł budzić wątpliwości fanów z całego świata. Oba zespoły połączył nie tylko fakt zmiany wokalistki, ale i nagranie po tym wydarzeniu świetnych albumów.
Na "The West Pole" większość partii wokalnych zaśpiewała Silje Wergeland, znana z norweskiego Octavia Sperati. Piosenkarka otworzyła nowy rozdział w historii holenderskiej grupy, nadając jej piosenkom jeszcze większego znaczenia. Brzmienie uległo zmianie. W odstawkę poszły elementy elektroniczne, sprawiając, że mamy do czynienia z najbardziej rockowym albumem w karierze The Gathering.
Materiał jest bardzo klimatyczny, a cały zespół z łatwością manewruje między balladami a bardziej energetycznymi utworami. Dziesięć utworów zdradza nieco inspiracji dream popem i shoegazem, ale to jeszcze dodaje "The West Pole" mistycyzmu i magii. The Gathering wróciło do gry, choć wielu wątpiło, że będzie to miało jeszcze jakiekolwiek znaczenie dla sceny muzycznej. Jak widać, w życiu warto ryzykować...
M. Kubicki
MYSTIC