Gdy z The Gathering odeszła wokalistka Anneke van Giersbergen, niewielu wierzyło, że zespół nagra jeszcze w przyszłości wybitną płytę. Po premierze ostatniego, najbardziej mainstreamowego w ich karierze albumu "The West Pole", nawet wierni fani mogli zacząć mieć co do tego wątpliwości. Jak się jednak okazuje, "Disclosure" to błyskotliwy powrót na szczyt, przypominający największe dokonania Holendrów.
Na pierwszy plan wysuwają się tu elementy elektroniczne i klawisze. Składający się z ośmiu utworów album w zasadzie nie ma słabych punktów. Uwagę zwraca udostępniony już w ubiegłym roku, monumentalny (prawie 11 minut) "Heroes For Ghosts", jak i jedyny utwór pod względem długości pasujący do reguł panujących w rozgłośniach radiowych, czyli "Missing Seasons".
Nie zawodzą fragmenty gitarowe (choć są ukryte na drugim planie): otwierający płytę "Paper Waves" czy "I Can See Four Miles" to kolejne mocne punkty "Disclosure". Ostatecznie w grupie zaaklimatyzowała się wokalistka Silje Wergeland. Jej jedwabny, eteryczny głos pasuje jak ulał do konwencji snu występującej we wszystkich utworach.
W rezultacie otrzymaliśmy bardzo dojrzały, idealny pod względem artystycznej integralności krążek. Prawdziwy podręcznik dla adeptów, którzy chcą posłuchać, jak połączyć trip hop z shoegazem, subtelne, smyczkowe aranżacje z hałaśliwymi gitarami czy dream pop z psychodelicznym rockiem.
M. Kubicki
PSYCHONAUT