O The Horrors już na długo przed premierą albumu "Primary Colours" rozpisywały się muzyczne periodyki, widząc w grupie nowe wcielenie Joy Division. I to nie tylko za sprawą podobnej do Iana Curtisa barwy głosu wokalisty, ale także równie posępnego klimatu ich nagrań.
Zimne syntezatory, rzężące gitary, beznamiętny wokal - wszystko to przerabialiśmy na początku lat 80., za sprawą takich wykonawców jak Suicide, The Birthday Party, Bauhaus, Sisters Of Mercy, Fields Of The Nephilim czy wspomnianych Joy Division. Post punk w najbardziej zimnofalowej odmianie prezentowany przez The Horrors jest niezwykle pociągający i dołujący zarazem. The Horrors przy wydatnej pomocy Chrisa Cunninghama i Geoffa Barlowa z Portishead uzyskują brzmienie, które pokocha każdy fan gotyckich klimatów.
Grzegorz Dusza
XL/SONIC