Błażeja Króla znamy z dwóch płyt wydanych pod szyldem Ul/Kr oraz solowych albumów: "Nielot", "Wij" i tegorocznego "Przez sen". Trzeba przyznać, że narzucił sobie ostre tempo, bo w ciągu pięciu lat wydał pięć albumów - wszystkie godne uwagi.
Najnowszy czaruje słuchacza stonowanymi dźwiękami na pograniczu ambientu. Wystarczy przejrzeć tytuły utworów, w których słowo sen powtarza się aż pięć razy, by zorientować się, co inspirowało artystę. Choć muzyka dzieje się na pograniczu jawy i snu, to w żadnym razie nie jest nudna.
Cały czas zaskakuje niekonwencjonalnym podejściem do formy czy nieszablonową frazą. Błażej Król łączy akustyczne instrumenty i elektronikę, której źródeł należałoby szukać w latach 80. i 90. Całość nasyca zaś dubowym pulsem, co w połączeniu z poetyckim charakterem tekstów przenosi jego piosenki w zupełnie inny wymiar. To nie jest płyta łatwa w odbiorze, tym większą satysfakcję daje słuchaczowi odkrywanie jej smaków.
KAYAX
Grzegorz Dusza