Benjamin Booker pokazuje, że niestraszny mu syndrom drugiego albumu. Przygotował dzieło równie udane, a może nawet ciekawsze niż debiut. Docenił go Jack White i wziął ze sobą w trasę jako support. Niespełna 30-letni muzyk z Florydy nie czuje respektu przed starymi wyjadaczami. Wymiata na gitarze, że aż miło. Do tego ma interesujący wokal z charakterystyczną chrypką.
Podstawą jego nagrań jest blues, ale w rockowym wydaniu. Ceni sobie także klasyczny soul, stąd udział w kluczowej dla albumu piosence "Witness" legendarnej pieśniarki Mavis Staples. To najbardziej zaangażowana kompozycja w jego dorobku. W niej zadaje sobie i słuchaczowi pytanie: "Czy mam być tylko świadkiem, czy uczestnikiem"?
Soulowego posmaku dodaje nagraniom udział żeńskiego chórku, a i sam wysiłkowy sposób śpiewania Bookera ma wiele wspólnego z dawnymi czarnoskórymi mistrzami. W poszukiwaniu inspiracji dla nowych piosenek Benjamin Booker udał się do Meksyku. Podróżując z tanią gitarą u boku, napisał znakomite songi w klimacie piosenki drogi.
Grzegorz Dusza
ROUGH TRADE/SONIC