Gitarzysta, wokalista, kompozytor, producent i autor tekstów, Robert Cichy, w końcu zrealizował album firmowany własnym nazwiskiem. Dotąd był człowiekiem drugiego planu. Grał w zespołach Chilli i June, współpracował z Anią Dąbrowską, Moniką Brodką, Marceliną, Michałem Urbaniakiem i Anią Rusowicz. Na solowym albumie pokazuje, jak wszechstronnym jest muzykiem.
Punktem wyjścia dla wszystkich utworów stały się dla niego instrumenty strunowe. W końcu gitara to jego największa miłość, ale sięga tu także po banjo, bałałajkę i bas. Gitarowe dźwięki łączy z elektroniką, a tak przygotowaną miksturę określa jako "urban country".
Miejskie brzmienia usłyszymy w otwierającym album rapowanym "Ny Name is Bob". Sąsiadujący z nim "Old Times Girl" z refrenem śpiewanym przez Anię Dąbrowską przenosi nas do świata popu. Tradycja ze współczesnością łączą się w country'owym "Breaking Bad". Także kowbojsko, ale bardziej przebojowo wypadł "Loverboy", w którym Robert Cichy przygrywa sobie na banjo. Intrygująco wypada połączenie tego instrumentu ze skreczami w "Henhouse".
Najbardziej rockowo zabrzmiał tytułowy "Smack", przywołujący Rage Against The Machine oraz Becka, który także uwielbia łączyć americanę z nowymi brzmieniami. Odrobinę grunge`u autor funduje nam w "Three Sheets to the Wind", a jego bluesowe fascynacje zdradza "Mama". Robert Cichy muzycznie wybrał się za ocean, a ta jego podróż wypadła całkiem atrakcyjnie.
Grzegorz Dusza
NANA MUSIC