"W tak brzydkich czasach jedynym prawdziwym protestem jest piękno" - takie motto przyświecało grupie podczas pracy nad 13. studyjnym albumem. Walijski Manic Street Preachers słynie ze swoich lewicujących poglądów, a słowa walki z systemem nie schodzą z ich ust.
Jak mało który zespół, wypracowali umiejętność tworzenia rewolucyjnych hymnów, świetnie nadających się do wspólnego śpiewania. Tak brzmią zagrane z dużą siłą "Broken Algorithms", "A Song For The Sadness" i przede wszystkim "International Blue" - utwór o radosnej melodii i nośnym refrenie. Świetnie do nucenia nadaje się także power-ballada "Distant Colours".
Walijska grupa ma swoje charakterystyczne brzmienie i nie sposób pomylić ich z kimkolwiek. Problem jednak w tym, że piosenki są bardzo podobne do siebie i po pewnym czasie płyta zaczyna nużyć.
Małą odmianę przynosi zaśpiewany w duecie z wokalistką The Anchoress utwór "Dylan & Caitlin" czy rozjaśniony brzmieniem klawiszy "In Eternity". W połowie "Resistance is Futile" jakby zabrakło zespołowi prądu i to napięcie nie pojawia się już do samego końca.
Grzegorz Dusza
SONY