Trochę to smutne, że polscy artyści tak rzadko wydają płyty w liczących się światowych labelach. Tym bardziej cieszy każdy taki przypadek.
Tobiasz Biliński poznał szefa legendarnej wytwórni Sub Pop, Jonathana Ponemana, podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Podsyłał do firmy swoje demówki, aż wreszcie uznano, że materiał jest na tyle dobry, że można go wydać pod ich szyldem. Przypomnijmy, że dla Sup Popu nagrywały legendy grunge'u - Nirvana i Soundgarden, a dziś choćby FleetFoxes.
Dotąd znany z grupy Coldair, Tobiasz Biliński, na potrzeby nowego albumu przyjął pseudonim Perfect Son. Stylistycznie poruszamy się w elektroniczno- rockowych klimatach, Dominują tu syntezatory wsparte mocnym rytmicznym pulsem.
Tobiasz Biliński śpiewa wysokim głosem, co w połączeniu z miejscami apokaliptyczną muzyką daje dość intrygujący efekt. Tak jest choćby w utworach "Real Me", "It’s For Life" i "My Body Wants", które ujmują wielobarwną elektroniką i całkiem chwytliwą melodyką. Transowe granie bliższe Nine InchNails usłyszymy w "SoDivine", Progrockowe ambicje Bilińskiego zdradza "Promises". Wyciszony "AlmostMine" brzmi nowocześnie i równie frapująco jak produkcje Bon Iver.
Perfekcyjnie zrealizowany album "Cast" pokazuje, że w Polsce także może powstać muzyka na światowym poziomie.
Grzegorz Dusza
Sub Pop / PIAS